Office 365 – czy płacimy za to czego używamy?

Microsoft zmienił strategię sprzedaży pakietu biurowego. Odnawialna subskrypcja była dokładnie tym czego oczekiwały miliony użytkowników. Szybko jednak okazało się, że nie wszystkim z nich takie rozwiązanie się opłaci. Tak naprawdę wielu prywatnych użytkowników będzie teraz płacić więcej niż płaciło do tej pory, zwłaszcza, że pakiet biurowy na domowym PC-cie wymienia się raczej co 3-5 lat, nie zaś co roku. Oczywiście jest to swego rodzaju inwestycja, a Microsoft Office zawsze był i pewnie będzie w dalszym ciągu użytecznym narzędziem. Problem w tym, że jeśli już płacimy za coś kilkaset złotych rocznie, to chcemy by były to precyzyjnie wydane pieniądze. Tymczasem w dalszym ciągu płacimy za wiele udogodnień, które nie są nam potrzebne, ale są w pakiecie i nic na to nie poradzimy.

Microsoft zmienił strategię sprzedaży pakietu biurowego

fot. microsoft.com

5 stanowisk, Skype, SkyDrive

Ilu programów z pakietu Office używasz na prywatnym sprzęcie? Prawie na pewno Worda, prawdopodobne, że Excela, być może OneNote i okazjonalnie czegoś jeszcze. Nawet te programy odpalasz jedynie na PC-cie, ponieważ pakiet biurowy waży trochę za dużo jak na ograniczoną pojemność dysku w smartfonie. Korzystając z tego ostatniego raczej używasz aplikacji on-line, których nie musisz instalować. Subskrypcja na 5 stanowisk przyda Ci się więc głównie gdy masz potrzebując pakietu rodzinę, lub prowadzisz firmę.

Również uciążliwy dla użytkownika Skype nie wydaje się wielką zaletą Office 365 (http://www.kuzniewski.pl/k599,akcesoria-oprogramowanie.html). Przestrzeń na dysku w chmurze jest już znacznie bardziej użyteczna, warto za nią trochę dopłacić.

Dlaczego nie można wybrać?

Dla polskiego użytkownika pakiet Office 365 jest dosyć drogi. Zwłaszcza jeśli wziąć pod uwagę darmową, opensourceową konkurencję. Wystarczyłoby jednak pozwolić kupującym na konfigurację pakietu (wybór programów, ilość stanowisk, dodatkowe usługi jak SkyDrive jako opcja) i od niej uzależnić ostateczną cenę, by dać wrażenie, że płaci się tylko za to czego naprawdę się potrzebuje. Sam produkt jest dobry, nawet bardzo, firma więc prawdopodobnie nie straciłaby na takim rozwiązaniu. Póki co jest monopolistą, ale Google coraz bardziej tę rynkową dominację podważa. Dla użytkowników to dobrze. W obliczy konkurencji Microsoft zmieni strategie i płacić będziemy wyłącznie za to czego używamy.